- Już czas... - powiedział i ruszył ku Lwiej Skale.
Na Lwiej Ziemi zebrał się wielki tłum. W tyle stały żyrafy i słonie, dalej nosorożce, gazele, zebry, gepardy, a na drzewach skakały niecierpliwie małpy. Wszyscy razem odsunęli się, tworząc przejście aż po samą skałę. Tam czekały na niego lwy. Na czele Simba z Nalą, a obok nich Kovu i
Kiara. Za nimi stała reszta stada, ale dzisiejsze spotkanie nie miało na celu przywitania się i rozpamiętywania. Szaman miał inne zadanie, o tuż musiał przypieczętować miłość Vitani i Kopy, który miał stać się królem Lwiej Ziemi.
Kiara. Za nimi stała reszta stada, ale dzisiejsze spotkanie nie miało na celu przywitania się i rozpamiętywania. Szaman miał inne zadanie, o tuż musiał przypieczętować miłość Vitani i Kopy, który miał stać się królem Lwiej Ziemi.
A więc ukłonił się do króla - Simby, i ruszył w stronę pary. Rozbił owoc ze swojej laski, a sok nałożył na palce. Rozsmarował go na czołach zakochanych oraz wskazał im, aby szli za nim. Na samym końcu skały chwycił za łapy ich obu, potem zestawiając je razem. Wielka radość zapanowała w tłumie. Słonie zatrąbiły z całych swych sił. Gazele zaczęły skakać z zebrami, małpy wesoło skakały na drzewach, a nosorożce niebezpiecznie wymachiwały
rogami, tak że gnu odskakiwały ze strachu. Kopa
spojrzał na Vitani, która po chwili polizała go po uchu. Widać było, że ona także jest szczęśliwa jak on. Rafiki zwrócił się do Kopy mówiąc:
rogami, tak że gnu odskakiwały ze strachu. Kopa
spojrzał na Vitani, która po chwili polizała go po uchu. Widać było, że ona także jest szczęśliwa jak on. Rafiki zwrócił się do Kopy mówiąc:
- Mam nadzieję, że będziesz rządził lepiej od Skazy. - zaśmiał się i dodał - Pamiętaj, że twoi przodkowie zawsze będą cię obserwowali i pomogą ci. Uwierz mi, a może kiedyś to zrozumiesz.
- Dziękuję ci, Rafiki. Obaj dziękujemy. - wskazał na Vitani, która kiwnęła głową zgadzając się z jego słowami.
Simba podszedł do nowożeńców, ale zwrócił się tylko do Kopy:
- Pamiętaj, że cokolwiek się wydarzy, możesz liczyć na pomoc matki, siostry i moją, synu.

królestwu. Najpierw chwycił Dalię, podszedł do końca poziomej skały i uniósł ją wysoko. Nagle promienie słońca oświetliły go i małą lwicę. Wtedy cały tłum zaryczał, zatrąbił i zawrzeszczał radośnie. Potem Rafiki podniósł Arsela i również zaprezentował go zebranemu tłumowi, który jeszcze raz wydał wspólny okrzyk. Zwrócił oba malce do rodziców i powiedział do nich:
Simba podszedł do nowożeńców, ale zwrócił się tylko do Kopy:
- Pamiętaj, że cokolwiek się wydarzy, możesz liczyć na pomoc matki, siostry i moją, synu.
Nie było to jednak jedyne wydarzenie na Lwiej Skale, gdyż kilka dni później odbyły się narodziny dzieci Kiary i Kovu. Tego dnia było słonecznie, a wszystkie zwierzęta zaczęły się niecierpliwić na przybycie szamana. Na szczycie skały czekali już na niego Simba i Nala. Wspiął się tam, a oni zaprowadzili go do cienia, gdzie leżała zmęczona Kiara. W jej łapach Rafiki dostrzegł dwa małe lwiątka.
- To nasz syn i córka. Arsel i Dalia. - oznajmił dumny Kovu. Szaman wziął je w ramiona, by przedstawić je


- Pamiętajcie, że oni to przyszłość naszego stada oraz stanowią początek nowej ery dla królestwa Lwiej Ziemi.